Jakub Roskosz · 9 min

Moda na Priusa. Relacja z Walencji

W ubiegłym tygodniu na zaproszenie Toyota Motor Europe w ramach mojego podróżniczego cyklu #JakubRoskoszTravels wybrałem się do Walencji na wyjątkowy event przygotowany dla blogerów z całej Europy, podczas którego zaprezentowana została czwarta już generacja kultowego samochodu – Toyoty Prius. Samochodu, który wśród zwolenników, jak i przeciwników często budzi większe emocje niż niejeden super sportowy wóz.

#PriusLove

Zanim o głównym bohaterze tekstu – kilka słów o samej imprezie, która ze względu na wzorową organizację była bez wątpienia jedną z najlepszych, w jakich kiedykolwiek uczestniczyłem.

Zorganizowana z okazji Walentynek impreza w nadmorskiej Walencji została nazwana Prius Love była rewolucyjnym wydarzeniem w historii Toyoty. Po raz pierwszy bowiem do testów nowego samochodu zaproszono blogerów. Efekty tego eksperymentu można obejrzeć pod #PriusLove (warto sprawdzić na Instagramie).

Wyjątkowy był również fakt, że blogerzy z całej Europy mieli przyjemność testować najnowsze Priusy przed dziennikarzami. Z Polski zostało wybranych tylko dwóch internetowych twórców. Tym bardziej miło, że znalazłem się w tak wąskim i elitarnym gronie. Drugim blogerem był Michał Maj z bloga „Życie jest piękne„. Przemiły i przesympatyczny człowiek. Autor naprawdę ciekawego bloga podróżniczo-przygodowego. Miłośnik sportu. Obok wspólnych pasji łączyło nas także to, że obaj ukończyliśmy maraton. Kilka zdjęć z poniższej relacji jest również jego autorstwa.

Przez cały walentynkowy weekend mieliśmy do dyspozycji maksymalnie wyposażone najnowsze Priusy w dwóch wersjach kolorystycznych – niebieskiej (Dark Blue) i czerwonej (Emotional Red). W pokładowej nawigacji wgrano nam najciekawsze miejsca Walencji i dano pełną swobodę – kiedy, co i w jakiej kolejności zwiedzić. Nie zabrakło też czasu wolnego, który przeznaczyliśmy na zwiedzanie miasta, oceanarium, odpoczynek na basenie, spacer po plaży czy wyjątkowy lunch w restauracji z ogromnym akwarium dookoła.

Samochód elektryczny?

To jeden z głównych mitów o Priusie.  Przyznam szczerze, do czasu testów samochodu w Walencji sądziłem, że Toyota Prius jest samochodem elektrycznym, który wymaga ładowania baterii w garażu lub przy specjalnych stacjach ładowania na mieście etc. Wstyd się przyznać, ale po prostu nigdy specjalnie nie interesowałem się segmentem aut hybrydowych. Pamiętam mój jedyny wcześniejszy kontakt z tym modelem (trzecią generacją) – siedziałem na tylnej kanapie w jednej z mediolańskich taksówek. Bezszelestna jazda zrobiła na mnie wrażenie, ale nie mogłem się wiele dowiedzieć o samochodzie. Kierowca nie był specjalnie wylewny, w dodatku słabo mówił po angielsku.

Toyota Prius to samochód z silnikiem spalinowym, który wspomagają dwa silniki elektryczne. Mają one dwie bardzo ważne funkcje – wspierają silnik spalinowy, dodając mocy, oraz odzyskują energię z hamowania, redukując do minimum zużycie klocków hamulcowych. Odzyskana z hamowania energia trafia do specjalnych baterii zasilających silniki elektryczne podczas ruszania, powolnej jazdy po mieście i przyspieszania. Jedynym źródłem zasilania baterii jest energia produkowana przez generatory, przede wszystkim odzyskiwana z hamowania.

Tak w wielkim skrócie funkcjonuje hybrydowy układ napędowy Toyoty Prius i innych hybryd Toyoty. Jakie są jego największe zalety? Jest niezwykle cichy i ekonomiczny. Realne spalanie na poziomie 3.9 l/100 km robi wrażenie (producent podaje 3,3 l uzyskane w testach laboratoryjnych). Ale największą zaletą jest po prostu ogromna frajda z jazdy. Silniki elektryczne dostarczają 100% swojej mocy od momentu wciśnięcia przycisku „Power” uruchamiającego samochód. To znaczy, że nie musimy czekać, aż silnik „wskoczy” na odpowiednie obroty, czy np. załączy się turbina. W Priusie od momentu wciśnięcia pedału gazu mamy dostęp do pełnej mocy silnika elektrycznego, zaś moc silnika spalinowego rozwija się bardzo płynnie. Osiągi na papierze nie są powalające, ale przecież nie o to chodzi w typowo ekologicznym samochodzie. Doświadczenia są nie do porównania z żadnym innym samochodem ze standardową jednostką napędową. To tak jakby kierować zupełnie innym środkiem transportu. Jednocześnie prowadzenie auta jest bardzo łatwe – tak samo jak każdego innego samochodu z automatyczną skrzynią biegów.

Auto przy ruszaniu i wolnej jeździe jest niezwykle ciche. Silnik spalinowy załącza się dopiero przy ok. 40-50 km/h, jeśli tylko pozwala na to stopień naładowania akumulatorów. System sam reguluje pracę silników i akumulatorów, więc kierowca nie musi się o to martwić. Auto jest tak ciche, że przechodnie często go nie zauważają. Będąc za kierownicą Priusa, trzeba mieć oczy dookoła głowy i zdawać sobie sprawę, że nawet piesi znajdujący się kilka metrów od jadącego samochodu mogą nie słyszeć, że auto się porusza. Mimo to możemy czuć się w pełni bezpiecznie, gdyż auto zostało wyposażone w układ zapobiegający zderzeniom z pieszymi.

Gadżet na kółkach

Najnowszy Prius to jeżdżący gadżet. Auto zostało wyposażone w system automatycznego parkowania równoległego SIPA, wyświetlacz projekcyjny HUD pokazujący na dole szyby po stronie kierowcy podstawowe informacje takie jak prędkość, inteligentną klimatyzację wyczuwającą miejsca zajęte przez pasażerów w samochodzie (i tylko tam kierującą nawiew) i coś, co mi się najbardziej spodobało – system bezprzewodowego(!) ładowania smartfona.

Samochód celebrytów

Prius bardzo szybko stał się ulubionym samochodem celebrytów i symbolem kultury eko. Największą popularność zdobył w Kalifornii uwielbiającej ekologiczny styl życia, w której  przez lata był najlepiej sprzedającym się modelem, przebijając popularnością nawet zwykłe spalinowe samochody. Bez wątpienia w odniesieniu tego ogromnego sukcesu pomógł fakt, że za kierownicą Toyoty Prius można było zobaczyć największe gwiazdy amerykańskiej popkultury oraz znanych aktorów, m.in. Jessicę Albę, Natalie Portman, Julię Roberts, Orlando Blooma, Miley Cyrus, Harrisona Forda czy Leonardo di Caprio.

Jeśli kiedykolwiek będziecie mieć okazję przejechać się tym samochodem, skorzystajcie. To naprawdę doświadczenie dostarczające wielu przyjemności. Szczególnie jeżdżąc po mieście, gdzie często zatrzymujemy się i przyspieszamy. Wówczas samochód z napędem hybrydowym dostarcza największej frajdy z jazdy.

#JakubRoskoszTravels

W ramach cyklu #JakubRoskoszTravels podróżuję po świecie, prezentując wyjątkowe miejsca. Odwiedziłem m.in. Peru, Wenecję, Mediolan, Islandię czy Walencję. Wszystkie zdjęcia w ramach cyklu znajdziecie na Instagramie pod hashtagiem #JakubRoskoszTravels, a teksty w zakładce Podróże na blogu.

Wpis powstał we współpracy z Toyota Motor Poland

 

Podobne wpisy

Komentarze (3)

  • user-956255
    Twój komentarz oczekuje na zatwierdzenie.

    awesome

  • user-909499
    Twój komentarz oczekuje na zatwierdzenie.

    awesome

  • user-909419
    Twój komentarz oczekuje na zatwierdzenie.

    awesome

  • rumcajs

    Kto robił fotki?

  • DapperMan

    Inteligentne auto, musi się fajnie jeździć, ale do najpiękniejszych nie należy

    • Jakub Anderwald

      To auto zawsze miało wyglądać ekstrawagancko i nowocześnie. Toyota robi też bardziej powszechne auta hybrydowe (Auris, RAV 4) – a Prius ma być taką ikoną nowoczesności. Jednym to będzie odpowiadać, innym nie 😉

Dodaj komentarz

Twój komentarz
Imię
E-mail