Podróby
Lifestyle · 6 min

Dlaczego kupowanie podrób to zawsze zły pomysł?

Podróby. Temat rzeka. Codziennie dostaję kilkadziesiąt wiadomości dotyczących podrabianych zegarków. Jestem niemal pewien, że u kobiet temat jest równie popularny, tylko dotyczy torebek i butów. Bez znaczenia jednak, jaki produkt zostaje podrobiony i ile kosztuje – kupowanie podrób to zawsze jest zły pomysł. Dlaczego? Powodów jest wiele.

Jaka jest różnica pomiędzy podróbą, a repliką?

Na samym starcie należy zwrócić uwagę na różnicę pomiędzy definicjami podróby i repliki. Otóż te pierwsze zostają wyprodukowane przez oszustów, fałszerzy, którzy nie posiadają żadnych licencji czy praw autorskich itp. na posługiwanie się m.in. logotypem, krojami pisma, nazwą podrabianej marki. Od sprzedaży podrób nie odprowadza się podatków, trafiają one na rynek nielegalnymi kanałami, a handel nimi jest karalny. Zazwyczaj wykonywane są z dużo gorszych materiałów, z mniejszą dbałością o jakość wykończeń, a w przypadku zegarków – nie posiadają odpowiednich, oryginalnych certyfikatów, a w środku znajdują się dużo gorsze, zazwyczaj chińskie, mechanizmy. Przez to ceny podróby są nawet kilkusetkrotnie niższe od oryginalnych zegarków czy replik. Czym więc są repliki?

Repliki zaś tworzone są przez twórców oryginalnych przedmiotów lub twórcy udzielają wszelkich praw, licencji, na mocy których powstaje replika. W tworzeniu replik nie ma nic złego. Wręcz przeciwnie. Znane manufaktury zegarków, których historia sięga kilkuset lat, przez cały okres istnienia wyprodukowały wiele kultowych modeli zegarków, których aktualnie nie mają w ofercie. Często więc decydują się na ponowne wyprodukowanie zegarka w delikatnie zmienionej lub identycznej formie. Tego typu reedycje ma w swojej ofercie niemal każda kultowa, prestiżowa marka zegarków. Bardzo często tego typu repliki powstają w limitowanych edycjach, są trudno dostępne i bardzo cenione przez kolekcjonerów. Kosztują tyle samo albo więcej od „standardowego” zegarka danej firmy. Nie ma możliwości, żeby replika np, IWC kosztowała 550 pln. Taką cenę może mieć jedynie podróbka.

Dlatego tak często słowo replika używane jest przez fałszerzy czy oszustów i mylone jest z podróbkami. Z tego też powodu prestiżowe marki decydując się na produkcję danego modelu zegarka po wielu latach przerwy, nazywają to reedycją, a nie repliką, gdyż to słowo, mimo że w gruncie rzeczy nie oznacza nic złego, ze względu na rynek podrób ma coraz bardziej negatywne konotacje.

Co zrobić, jeśli nie stać Cię na oryginał?

Są tylko dwie słuszne opcje. Pierwsza, to kupić taki oryginalny zegarek, na który w danym momencie Cię stać. Nie ma nic złego w tym, żeby kupić zegarek za 100 pln, pod warunkiem, że będzie on oryginalny. To pójście na kompromis. Jeśli jednak nie jesteś zwolennikiem kompromisów, nie jesteś w stanie zadowolić się np. Casio, jeśli marzysz o Audemars Piguet, to weź się do roboty. Zarób pieniądze i kup sobie wymarzony zegarek. Proste? Oczywiście, że nie, ale nikt nie mówił, że takie będzie. Jeśli nie wiesz jaki zegarek kupić, mam nadzieję, że pomoże Ci w tym ten wpis (link).

Dlaczego kupowanie podróby to zły pomysł?

Powodów jest mnóstwo! I pomijam już fakt, że wspiera się nielegalny biznes oszustów i fałszerzy, którzy bogacą się, łamiąc prawo. Pomijam już też fakt, że po prostu można się narazić na śmieszność w towarzystwie, które daną podróbę rozpozna (to naprawdę prostsze, niż nam się wydaje). Wiele osób coraz częściej nie przejmuje się opiniami innych na swój temat (i słusznie), więc zdaję sobie sprawę, że i ten argument może nie przemówić do rozsądku, szczególnie, że są i tacy, którzy otwarcie przyznają się do kupowania podrób. Głównym powodem, dla którego nie powinno się kupować podrób jest fakt, że rezygnujemy tym samym z własnych marzeń. Pomyślmy o sobie, o tym jaki ma to wpływ na nas. Marzymy o zegarku za 200 tys. pln? Milion pln? Dwa miliony euro? Świetnie! Z całego serca życzę każdemu, aby kiedyś spełnił swoje marzenie. Co się dzieje, kiedy kupujemy podróby? Wybieramy drogę na skróty, zadowalamy się iluzją – czymś na co w gruncie rzeczy nas nie stać. Nie robimy nic, aby nasze marzenie zrealizować. Jeśli uważamy, że np. dany zegarek da nam szczęście, poczujemy się lepiej posiadając go – to powinniśmy zrobić wiele w tym kierunku, aby móc go sobie kupić. Nie podróby, które są niczym innym, tylko iluzją. Oszukiwaniem samego siebie.

Słowem podsumowania pozostawię krótkie zdanie, które jest doskonale ujęte w języku angielskim „Fake watches are for fake people”.

fot. discountrolexstore.co.uk

Podobne wpisy

Komentarze (13)

  • Adam

    Panie Jakubie,

    od pewnego czasu „choruję” na IWC Pilot Mark XV. Przyznam jednak, że nie wyobrażam sobie wydawania nań kilkunastu tysięcy PLN. Wiele dobrego czytałem o niemieckiej manufakturze Damasko i modelu DA 36 – https://www.damasko-watches.com/en/models/three-hand-models/classic-three-hand-models/13/da36

    Czy miał Pan do czynienia z tą marką? Wizualnie prezentuje się znakomicie, mechanizm także wydaje się solidny.

    Pozdrawiam

  • Max

    Podróba podróbie nie równa. Najgorsze i najśmieszniejsze są tanie ,,podróby podrób”. Jeśli zakupu nie traktujesz jako inwestycję a chcesz jedynie zwrócić na siebie uwagę w towarzystwie snobistycznych osób , które oceniają cię po wyglądzie i stanie posiadania to dobra podróba jest jak najbardziej wskazana. To tak jak z kradzieżą, kradnij , ale nie daj się złapać, a pierwszy milion to i tak najlepiej ukraść. A tak w ogóle czym jest podróba zegarka ? Niczym innym jak przedmiotem użytkowym przypominającym inny już istniejący z tzw. zastrzeżonym znakiem towarowym przez producenta który dba o swój interes a system prawny w danym kraju mu to umożliwia lub nie.
    I tak w cywilizowanej Europie ,,replika” markowego zegarka będzie podróbą a w Azji czy Ameryce Południowej produktem mniej lub bardziej przypominającym oryginał za któreego sprzedaż czy też zakup nikt cię nie będzie ścigał, gdyż jako konsument w gospodarce wolnorynkowej masz prawo wyboru co kupujesz i za ile . A jak to mówią skoro nie widać różnicy to po co przepłacać.

    • Jakub Roskosz

      NIE. Czytanie ze zrozumieniem się kłania.

  • Ocki

    Co za bzdura wielokrotnie podroba jest taka sama jak oryginał pod względem jakości i wyglądu. Cena. Produkcji czegoś to 50 dolarów sprzedawany za 500-5000 to jest normalne i spoko? Kupując podróbke ryzykujesz że dostaniesz gówno ale ja wolę ryzykować w ten sposób niż zbierać jak to tu opisane na jakiś głupi zegarek… A jeśli okradam w taki. Sposób wielkie. Koncerny to jestem z tego dumny. Tylko bananowiec taki artykuł mógł napisać..

    • Jakub Roskosz

      Nawet mi Cię nie żal.

  • Piotr

    Bardzo dobry artykuł. Jedyna rzecz, do której bym się przyczepił, to nadużywanie słowa „kultowy”, które wyświechtało się tak, że już nic nie znaczy. Reszta w punkt.

  • Korab73

    Matt , z całym szacunkiem ale daj ludziom żyć własnym życiem 😉 to co dla Ciebie jest doznaniem dla innego nie musi i na odwrót . Mówisz ze jeśli podroby byłyby dozwolone ? Są w niektórych krajach .. tylko to jest złodziejstwo , zatem filozofując tak bardzo jak zrobiłeś sam popełniasz gafę max , złodziejstwo zapewne jest czymś gorszym aniżeli cieszenie się z dobra materialnego tymbardziej jeśli można obdarować inna osobę i Ciezzyc się życiem , biorąc z niego garściami 😉 we wzzystkich aspektach nie tylko tych materialnych . Konstruowanie tez ze się zostanie z garniakiem i Apekiem na łożu śmierci jest śmiechu wartą brandzlaturą gościa któremu pewnie nie wychodzi i z braku jakichkolwiek osiągnięć życiowych przed kolegami chwali się jakiego to długiego nie ma w gaciach 😉
    Jest takich wielu którzy chwała się tym co natura im dała , inni oprócz długiego lub krótkiego … maja aspiracje dążyć do czegoś , Zdobywając swoje aktywa dają możliwość realizowania Życia innym , to tak jakbyś dalej nawiązywał do tych popaprańców co się wzbogacają i umierają z zegarkiem na ręku w samotności 😉

  • Ogólnie czasem taka podróba sprawdza się lepiej niż oryginał.

  • Cieszę się, że powstają kolejne artykuły traktujące o podróbkach. Powinno się o nich mówić nie tylko od strony prawnej – ale i praktycznej, tak jak tutaj 🙂

  • Matt

    Na wstępie zaznaczę od razu, że jak najbardziej zgadzam się, że jakiekolwiek wspieranie przestępczości – a wprowadzanie na rynek nielicencjonowanych produktów znanych marek jest przestępstwem – powinno być piętnowane. Niemnie jeżeli nie popierałbym tego poglądu to ten artykuł w żaden sposób nie wpłynąłby na mój sposób postrzegania świata.

    Nie chodzi nawet o to, że podjęte argumenty są mało przekonujące ale po prostu nie dotykają naprawdę ważnych kwestii. Bo zakładając, że podróbki nie stanowiłby przestępstwa to tak naprawdę nie ma nic złego w kupowaniu rzeczy które nam się podobają po cenie na którą jesteśmy w stanie sobie pozwolić przy racjonalnym gospodarowaniu naszym majątkiem.

    Nawet więcej – definiowanie marzeń jako dążenie do posiadania konkretnych przedmiotów czy w ogóle ustawianie życia pod dyktando konsumpcjonizmu jest tak samo złym pomysłem jak wspieranie przestępczości. Nie powinniśmy nigdy zatracać się w dążeniu do posiadania czegokolwiek gdyż ostatecznie ockniemy się na łożu śmierci z zegarkiem za 250k, garniakiem bespoke szytym w mediolanie czy slr-em w garażu i… tyle… nic więcej z tego dobrego nam nie przyjdzie.

    T0 nie przedmioty powinny być naszymi obiektami marzeń – bo jeżeli tak jest to daliśmy się zmanipulować całej otoczce konsumpcjonizmu tak bardzo, że nie do końca wiemy czym tak naprawdę powinno być życie. Posiadanie drogich przedmiotów nigdy tak naprawdę nie zapewni nam szczęścia – i tu chyba najbardziej dziwię się autorowi, że tak ukierunkował argumentacje.

    Życiowe doświadczenie pokazuje mi, że szukanie szczęścia w kupowaniu nigdy do prawdziwego szczęścia nie prowadzi – to jedynie chwilowy impuls, trochę jak z narkotykami. Każdy zakup „wymarzonego” przedmiotu rodzi potrzebę szukania nowych wrażeń w kupowaniu jeszcze droższych rzeczy….

    Nie dajmy się zwariować.

  • SomtraX

    Ludzie kupują podróbki bo chcą się dowartościować i podbić swoje ego. Niestety ktoś kto siedzi w temacie parsknie śmiechem widząc damę w torebce Louis Vuitton, a z drugiej strony w „Najkach” za 150zł. Ja to zawsze mam polewke z ludzi w podróbkach, ale nie mówię im tego wprost, bo nie chce mi się argumentować.

  • Peter-

    Nic dodać nic ująć. Oczywiste rzeczy ale tekst bardzo ważny…

  • Marta _ 9

    Brawo. W punkt!

Dodaj komentarz

Twój komentarz
Imię
E-mail